poniedziałek, 19 grudnia 2011

80 milionów


         Po "Bitwie Warszawskiej" na "80 milionów" idę z lekkim przerażeniem i żelaznym postanowieniem : jeżeli to kolejny film z serii " wyjście z lekcji WOS dla gimnazjum i szkół średnich" , oszaleje. Dzięki Bogu , nie oszalałam.
         Chociaż mamy film z historią . Tytułowe 80 milinów mają przejąć z dolnośląskiego banku młodzi solidarnościowcy na kilka dni przed ogłoszeniem stanu wojennego . Boją się, że jeżeli oni tego nie zrobią , zrobi to władza i pieniądze przepadną . Udaje się , ale nie bez konsekwencji . 
          Mimo tego , że film ma wyraźny , czarno biały podział bohaterów na dobrych i złych , nie jest banalny . Podawana jest nam dobrze złożona , wciągająca historia składająca się z wielu wątków . Smaku dodają nazwiska , widywany na co dzień w programach politycznych ( Frasyniuk , Pinior).
          Jak to przy tak głośnych produkcjach bywa , zebrała się polska aktorska śmietanka : Bobek (chociaż tego niestety więcej widać na plakatach w mieście niż w samym filmie), Bohosiewicz , Państwo Frycz , Grochowska , Ferency , Globisz . Na mnie największe wrażenie zrobiły dwie kreacje . Pierwsza ( i to nie ze słabości do nazwiska ) to Piotr Głowacki , czyli rewelacyjny kapitan Sobczak , który przeraża , irytuje i rozśmiesza chyba każdego.Genialna kreacja! Dowód na to , że dobrych aktorów nie znajdzie się w kronikach towarzyskich .  Druga to Marcin Bosak , który czyni ten film absolutnie nie szkolnym , chociażby informując swoją kochankę- agentkę , że "miło było pierdolić UBcję ".

Mi osobiście miło było oglądać . Oglądać polski film z historią i o historii . Oglądać polski film który zaskakuje i wciąga , który zachwyca i przekonuje . Nie mogę uwierzyć , ale było mi miło .