sobota, 28 kwietnia 2012

Nietykalni


Przed seansem o tym filmie wiedziałam tyle , że rozśmieszył francuzów . Niepopularnie lubię francuzów , więc postanowiłam pośmiać się z nimi. 


Film wydaje się być arcydziełem fantazji . Jak to możliwe , że bogaty biznesmen przykuty do wózka , zatrudnia w roli swojego opiekuna byłego kryminalistę wyraźnie niechętnego do pracy . Przecież to niemożliwe , żeby chłopak z "czarnej dzielnicy" , chciał zajmować się , jako niania niepełnosprawnym czterdziestolatkiem . A jednak ! Rozrywkowy Driss wprowadza w życie mieszkańców rezydencji powiew świeżości , humoru , pozytywnych emocji . Bohater grany przez Omara Sy nie zna konwenansu , savoir-vivre , zasad dobrego wychowania , którym szczycą się jego współlokatorzy , śmieszą go opery i kwartety smyczkowy . Zupełnie poważnie za to traktuje ludzi , ich krzywdę , potrafi dać w psyk , w obronie innych . Tego właśnie brakuje sparaliżowanemu Phillipe - normalnego traktowania , podawania mu telefonu , żartów , śmiechu . Zaczyna widzieć świat oczami Drissa , dla którego nie ma rzeczy niemożliwych , a granica są w głowie - nie w ciele , nawet tym bezwładnym .

"Nietykalni" to dowód na to że życie pisze najlepsze scenariusze . A na pewno najzabawniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz