poniedziałek, 17 października 2011

o żałowaniu

- Idziemy się wygrzać ! Wrócimy do domu i będziemy żałować , że nie chodziliśmy - wydzielam zadanie mojej jednoosobowej brygadzie szturmującej plażę .
Wakacje nie były tak dawno , a ja już żałuję , że na plażę szłam tak wolno .


Fuerteventura czyli hiszpańska wyspa wiatrów wiatrem mnie akurat nie zaskoczyła , bardziej tym , o czym nie piszą w przewodniku . O ile o Mistrzostwa Świata w Windsurfing wyspę można podejrzewać to politykę prokociom już mniej . 
Nie da się ukryć że klimat taki , jak w przewodnikach (suchy , upalny , temperatury dochodzące do 30stopni we wrześniu. Przed poparzeniami słonecznymi człowiek się nie uchowa , nawet jakby nie wychodził z hotelu między 6 a 22. Jest to swego rodzaju plus dla pań ,ponieważ z okazji przesuszej skóry można bez wyrzutów sumienia zaopatrzyć się w krem z aloesem , z którego słynie wyspa ) .
Plaże takie , jak w przewodnikach (podobno szerokie i piaszczyste , a gdzieniegdzie klify - podobno , bo akurat ja widziałam wyłącznie szerokie i kamieniste klify , a gdzieniegdzie sztuczna plaże nawianą z Sahary )
i ocean taki , jak w przewodnikach (atlantycki , to się chyba nawet zgadza) .
Wulkan taki , jak na zdjęciach ( podobno wygasły , przynajmniej do wczoraj , ale cholera tam wie z wulkanami. Dla amatorów mocnych wrażeń na sąsiedniej wyspie Lanzarote są czynne , więc wybuchowe wakacje gwarantowane.)
 Bardziej nie wiem , skąd w tym wszystkim jest kot ?




 Chociaż te nie mają na co narzekać , bo choć jest ich pełno , raczej przypominają domowe mruczki niż podwórkowe dzikusy . Trzeba tylko być ciągle czujnym , bo wykorzystują chwilę nieuwagi , i bezpardonowo wprowadzają się ofierze do domku . (Wiem , bo z natury jestem nieuważna)




PS.Chociaż nawet jeśli nie kot , to człowiek na upartego zawsze znajdzie coś , żeby pogłaskać;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz